top of page
Black Astrial (in Polish)
1. Często w wywiadach wspominasz, że brałeś udział w mrocznych rytuałach, które wiele ci dały, ale czego dotyczyły, jak to wyglądało etc. to juz tajemnica. Zastanawia mnie jedno, po co o tym wspominać? Czy to ma wywierać jakieś wrażenie na czytelnikach? Tworzyć jakąś aurę mistycyzmu i tajemnicy?
Widzę, że próbujesz zacząć z grubej rury he, he. Wiec wyjaśniam, ze po pierwsze nie mówię o tym często, po drugie jeśli już wspomniałem, ze 2–3 razy w życiu, to przy okazji pytań o satanizm, rytuały, czy inspiracje do pisania tekstów. Po trzecie nikt nigdy mnie nie pytał o szczegóły, a wywieranie wrażenia na czytelnikach pozostawiam kilkunastoletnim black metalowcom.
2. Jawnie przyznajesz się do rasizmu. Nie wszystkich stać na taką odwagę, aby tak otwarcie mówić o swojej niechęci do innych ludzi. Czy ciebie też wkurwia ta przesadna polityczna poprawność, która opanowała nasz kraj? Już nawet zespoły, które chcą uchodzić za kontrowersyjne, starają się balansować tak, aby nikogo nie urazić.
Zawsze byłem szczery, co przysporzyło mi w życiu sporo wrogów. Oczywiście, że wkurza mnie ta przesadna poprawność lub ukrywanie się ze swoimi poglądami, chociaż większość osób i tak wie jak jest naprawdę. Jest w Polsce parę znanych zespołów, które wiadomo jakie maja poglądy, jednak publicznie się od tego odcinają. Nie chcę ich osądzać, każdy niech robi co chce. Jednak gdybym ja tak postąpił na ich miejscu, to pewnie od razu grożono by mi miercią, padałyby oskarżenia, że jestem największym pozerem i zdrajcą.
3. Dosyć dziwacznym wydaje się wyrzucenie ludzi z poprzedniego składu Black Altar, bo tak naprawdę z nimi dalej współpracujesz. Powiedz mi, co to za różnica czy są oni w Black Altar czy są tylko muzykami sesyjnymi? Wydawać się może, że pełny skład jest czym wygodniejszym i lepszym dla zespołu.
Nie do końca jest tak jak mówisz. Współpracuję obecnie z byłym perkusistą oraz gitarzystą, który co prawda był zawsze blisko Black Altar, jednak de facto nigdy w tym zespole nie grał. Współpracuje mi się z nim bardzo dobrze i można powiedzieć, ze jest on kimś więcej niż tylko muzykiem sesyjnym, ponieważ ma bardzo znaczący wpływ na część utworów. Zawsze byłem wybredny odnośnie składu i na równi stawiałem umiejętności muzyczne z ideologią. Co prawda muzycy z którymi współpracuję są bardzo dobrzy, jednak światopoglądowo się trochę różnimy. Ponadto cenię sobie wolność, nazwijmy to szumnie, artystyczną i nie chcę być uzależniony od opinii innych ludzi, ich wolnego czasu itp. jak to ma miejsce w normalnie funkcjonujących zespołach. Jest to przeważnie osiągnięty, z większym lub mniejszym trudem, kompromis. Ja mam sytuację komfortową na tyle, że nie muszę się liczyć z niczyim zdaniem. Wchodzę do studia wtedy kiedy mam na to ochotę i z muzykami sesyjnymi jacy mi w danym momencie są potrzebni. Zgadzam się z tobš, ze pełen skład jest na pewno czymś komfortowym jeśli chodzi o koncerty, czy chociaż doszlifowanie materiału przed wejściem do studia, jednak u mnie sytuacja wygląda tak, a nie inaczej.
4. Jeśli powiem, ze „Death Fanaticism” powstawał w bólach patrząc na pryzmat tego, co się działo w związku z jego wydaniem, to przyznasz mi rację?
Niestety i w tym przypadku nie mogę ci przyznać do końca racji. Generalnie sam proces komponowania muzyki przebiegał naturalnie i bez żadnych zakłóceń. Również sesja nagraniowa była najbardziej komfortowa w historii Black Altar. Przy debiutanckiej płycie męczyliśmy się w studio 3 tygodnie. Tym razem wszystkie ścieżki zostały zarejestrowane w 4 dni. Wszystko poszło szybko, sprawnie i bezstresowo, a efekt końcowy jest dużo lepszy niż przy debiucie. Natomiast męczarnią można nazwać już samo przygotowanie albumu do wydania. Szczególnie mam tu na myśli męczarnie z grafikiem, który robił mi skład płyty ponad 8 miesięcy. Aż na końcu musieliśmy pożegnać się w brzydkich okolicznościach. To, że mieszkałem w Anglii i wiele spraw odbywało się korespondencyjnie, również nie ułatwiało sprawy. Mieszkając w Anglii nie bardzo miałem czas na zajmowanie się promocją i byłem uzależniony od zbyt dużej ilości osób, które nie zawsze wykonywały to co do nich należało. Teraz, kiedy wróciłem do Polski, znowu mam wszystko pod kontrolą i sprawy idą we właściwym kierunku.
5. „Death Fanaticism” to w sumie taki „składak”, bo miał to być MCD, ale dorzuciłeś kawałki przeznaczone na splity. Czy chodzi o utwory, które docelowo miały być wydane razem z Shining oraz Varathron/Thornspawn?
W tym przypadku masz już zupełną rację. Najpierw miałem wydać mini cd „Death Fanaticism”, miałem też gotowych parę kawałków na wymienione wyżej splity. Gdy przyszła propozycja wydawnicza z Osmose z zastrzeżeniem, że interesuje ich tylko duża płyta, postanowiłem dodać kawałki ze splitów do mini albumu i w ten sposób miałem materiał na całą płytę. Jestem bardzo zadowolony, że tak się stało. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku debiutu, gdy niemiecka Christhunt Prod chciała wydać materiał Black Altar pod warunkiem, że to będzie duża płyta.
6. Trochę mnie zdziwiło, że drugiej płyty nie promujesz w takim samym stopniu jak debiutu. Jasną sprawą jest, że siła promocji jest ogromna i dobra „kampania” reklamowa potrafi sprzedać dosłownie wszystko. A może „Death Fanaticism” nie potrzebuje już tak wielkiego nakładu funduszy i pracy, bo Black Altar jest już znaną „marką”?
Na promocję debiutu położyłem szczególny nacisk, ponieważ było to ukoronowanie 8 lat ciężkiej, pełnej wyrzeczeń pracy. Muzyka była na wysokim poziomie, oprawa graficzna również, został nakręcony teledysk i nie chciałem, żeby ta płyta przeszła bez echa. Tym bardziej, że nie gram koncertów i reklamy są w moim przypadku głównym źródłem informacji o tym, że ukazała się nowa plyta. Natomiast tak jak sugerujesz, przy płycie „Death Fanaticism”, Black Altar ma już tak ugruntowaną pozycję w naszym kraju, że nie potrzebuje jakiejś dużej promocji. Każdy wie czego może się spodziewać po moim zespole. Kto kupi moją płytę otrzymuje wysokiej jakości, ekstremalny Black Metal z ideologicznym przekazem, dobrze nagrany i wydany. Tylko tyle i aż tyle. Inną sprawą jest, że możliwości promocji dla takiego zespołu jak Black Altar mocno się skurczyły w Polsce. Nie będę przecież dawał reklam w Metal Hammer, czy Mystic, bo to nie ta grupa odbiorców. Tym razem położyłem większy nacisk na promocję za granicą i ukazało się trochę reklam np. w angielskim Terrorizer, również utwór na ich składance, Zero Tolerance, francuskim Metalian, niemieckim Legacy, nie wspominając o typowo podziemnych wydawnictwach. Zgłosiło się też do mnie paru promotorów, którzy pomagają mi w tych sprawach.
7. Zwieńczeniem „Death Fanaticism” jest długi utwór instrumentalny. Powiedz mi, jaką rolę spełnia ten kawałek, który swoją konwencją odbiega znacznie od reszty, chociaż atmosferą nie odbiega zbytnio od całości.
Jest to utwór utrzymany w konwencji death ambient. Co prawda nie ma on z metalem nic wspólnego, jednak swoim mrokiem zabija resztę utworów znajdujących się na tej płycie. O tym, jak jest to dla mnie ważny utwór, świadczy fakt, że jest to utwór tytułowy „Death Fanaticism”. Spina on jakby klamrą i podsumowuje temat śmierci. Przedstawia on ten temat tylko za pomocą dźwięków, nie tak jak utwory metalowe również za pomocą tekstów/vokalu. Ci, którzy narzekają na jego długość (13 minut), niech się cieszą, że go skróciłem, bo pierwotnie miał 33 minuty, a najlepiej niech wyłączą płytę.
8. W wywiadach podkreślasz, że blackmetalowy teledysk powinien mieć odpowiedni klimat i scenariusz, żeby nie śmieszył. Co powiesz ludziom, którzy uważają, że teledysk do „Fire ov Immortal Self” z debiutu jest kiczowaty? W sumie zastanawia mnie, po co zespoły starają się wizualizować swoją muzykę, skoro jest to takie trudne?
Powiem tym ludziom, że mają prawo do własnej opinii. Jeśli tak twierdzą bez żadnych złośliwości, bo mnie np. nie lubią, to jest to w porządku. Ja mam inne zdanie na ten temat i też jest to w porządku. Ten teledysk to najlepsze na co mnie było wtedy stać, kosztował mnie wiele pracy i nerwów. Myślę, że znacznie się on wybijał wtedy ponad przeciętność. Z racji tego, że nagrywałem płytę w Selani Studio, miałem możliwość zrobienia tam teledysku za darmo. Nie skorzystałem jednak z tego przywileju, bo nie chciałem dołączyć do grona zespołów, które robiły tam teledyski seryjnie, bez żadnego scenariusza, ładu i składu. Wolałem zapłacić, iść pod prąd i spróbować zrobić coś bardziej ambitnego, tym bardziej, że zgłosił się do mnie bardzo dobry reżyser. Czy mi się udało to osiągnąć? Każdy musi sobie sam odpowiedzieć na to pytanie.
9. Teksty na „Death Fanaticism” spina wspólna klamra, jaką jest tematyka śmierci. Rozumiem, że są to twoje przemyślenia na ten temat. Powiedz mi skąd czerpiesz inspiracje/informacje do liryków? Właściwie, co człowiek może wiedzieć o śmierci skoro jej nie doświadczył, można tylko dywagować i domyślać się jak to jest...
Tak, można tylko dywagować. Jednak, jeśli interesujesz się tym tematem, masz pewne wyobrażenie na ten temat, jak to może z pewnym prawdopodobieństwem wyglądać. Relacje tysięcy osób, które przeżyły śmierć kliniczną są zadziwiająco zbieżne. Nie wiem, czy to zbieg okoliczności, ale akurat podczas pisania materiału na tą płytę miała miejsce w moim otoczeniu cała seria zgonów, której przypieczętowaniem była śmierć mojej siostry. A z czego czerpię inspirację do pisania tekstów? Myślę, że z podobnych źródeł co i inni black metalowi tekściarze. Z okultystycznych książek, filmów, horrorów, otaczającego mnie świata, a przede wszystkim z własnych przemyśleń. Zauważ, że celowo nie wspomniałem nic o żadnych rytuałach he, he.
10. Odcinasz się od komercyjnego black metalu min. określając swoją muzykę jako holocaust terror bm. Czy jest sens takich podziałów, na które właściwie nikt nie zwraca uwagi? Czym według ciebie jest ten komercyjny black metal? Płyty Black Altar sprzedają się nieźle, więc sam możesz być posądzony o komercję przez innych, zwłaszcza w świetle szeroko zakrojonej kampanii promocyjnej debiutu.
Małe sprostowanie, nazywam swoją muzykę Holocaust Horror, a nie Terror Black Metal, chociaż znajdziesz w mojej muzyce i przekazie również sporą dawkę terroru i przemocy. Nie wiem, czy aktualnie jest sens takich podziałów, dla mnie jednak przynajmniej kiedyś był. Chciałem się odróżnić od setek klonów Dimmu Borgir i Cradle of Filth, które swego czasu zalały scenę, a które nazywały swoją muzykę black metalem. Pomiędzy takimi zespołami, a Black Altar istnieje przepaść, zarówno pod względem muzycznym, jak i ideologicznym. Moim zdaniem wielkość sprzedaży płyt nie jest równoznaczna z byciem komercyjnym. Jest parę czołowych kapel, które sprzedają wiele tysięcy płyt, ale posądzanie ich o bycie komercyjnymi byłoby głupotą. Natomiast znam trochę podziemnych zespołów, które sprzedały kilkaset sztuk swoich wypocin, ale swoim gwiazdorstwem i podejściem do black metalu biją na głowę czołowe zespoły.
11. Z twoich wypowiedzi wywnioskować można tylko jedno... jesteś fanatykiem black metalu. W jakim stopniu ta muzyka wpływa na ciebie i twoje życie? Postrzegasz otaczającą cię rzeczywistość przez ideały black metalu czy nie mieszasz tej ideologii do życia codziennego?
Black metalowe ideały są bardzo ważne w moim życiu. To nie jest praca, że jak niektórzy muzycy schodzę ze sceny, zmywam makijaż i jestem innym człowiekiem. Wiadomo, że to co masz w sercu przekłada się na życie prywatne. Zajmuję się black metalem od ponad 15 lat i gdybym nie miał tej muzyki i ideologii w sercu, to rzuciłbym to już dawno przy pierwszym lepszym problemie, czy niepowodzeniu. Tak, jestem black metalowym fanatykiem i nie wstydzę się tego. Pewnie są w tym kraju więksi fanatycy ode mnie, ale ciekawy jestem, czy jak będą w moim wieku, obarczeni dziećmi i problemami dnia codziennego, czy też będą tacy twardzi he, he.
12. Wokół twojej osoby narosło sporo kontrowersji, rusza cię to czy kompletnie zwisa? Nie zastanawiałeś się czasem nad tym, że po części jest to też twoja „zasługa”? Chociażby Legion of Revenge, którego celem było tępienie pozerów, co samo w sobie jest wręcz idiotyczne, no bo kto to jest pozer w gruncie rzeczy?
Myślę, że kontrowersje to ostatnia rzecz, która może zaszkodzić zespołowi black metalowemu. Powiem więcej, byłbym głęboko rozczarowany, czy wręcz zmartwiony, gdyby Black Altar, czy moja osoba, która stoi za zespołem, była nie kontrowersyjna, mdła, czy nijaka. Znaczyłoby to, że jestem jednowymiarowy i gdyby wszyscy mnie np. lubli, czy szanowali, to znaczyłoby, że coś jest nie tak. To, że jest tak, a nie inaczej pewnie też jest częściowo moją, jak to ująłeś „zasługą”. Jeszcze się taki bowiem nie narodził, który by wszystkim dogodził, a ja nie zamierzam nikomu dogadzać. Robię swoje i jak to się komuś podoba, to dobrze, jak nie, to trudno. Parę lat temu, jak zaczęła się negatywna kampania przeciwko mnie na pewnym forum, to poczułem się dotknięty lawiną głupich pomówień z których może 3 procent było prawdą. Później tylko śmiałem się z głupoty ludzkiej, słysząc coraz to bardziej komiczne wersje powtarzane przez plotkarskie przekupy, zwące się dumnie, zza swojej klawiatury, black metalowymi wojownikami, a ci którzy nie są w stanie rozróżnić prawdy od fałszu, tylko wierzą w najbardziej niewiarygodne bzdury, chciałbym, żeby jak najdalej trzymali się od Black Altar i ogólnie od Black metalu. To muzyka i filozofia dla ludzi honoru, silnych jednostek, którzy kierują się w życiu określonymi zasadami, nie dla zbieraniny życiowych nieudaczników, którzy leczą swoje kompleksy obrzucając kogoś anonimowo gównem. Co do Legion ov Revenge, to jest to stara sprawa sprzed około 10 lat. Ponadto jego celem było nie tyle tępienie pozerów, co wyselekcjonowanie wartościowych jednostek, które mogłyby przewodzić tej scenie i kontrolować, czy rozwija się ona w pożądanym kierunku. Dziś może to wydawać się głupie. To były takie młode, ideologiczne wizje, które snułem z podobnymi mi fanatykami, a które to zaniechałem z braku czasu – ich pozostałością jest mój muzyczny projekt Kriegsgott.
13. Deklarujesz, że nie interesuje cię rodzima scena i to od dawna, ale czytając twoje wypowiedzi wychodzi na to, że orientujesz się w tym, co się na niej dzieje całkiem nieźle. No to jak z tym w końcu jest? Jakoś nie chce mi się do końca wierzyć w tą deklarację...
W polską scenę byłem zaangażowany bardzo mocno od początku powstania Black Altar i Odium Records. Z biegiem lat, gdy moja pozycja i znajomości rosły coraz bardziej, starałem się pomagać młodym, wartościowym zespołom, zinom, czy innym działaczom podziemia. Mogę zaryzykować pozornie kontrowersyjne stwierdzenie, że nie otrzymałem od sceny więcej niż jej sam nie dałem. Po tych wszystkich internetowych głupotach wypisywanych na mój temat, nawet żałuję, że aż tak bardzo się w to angażowałem, bo jak widać nie zawsze jest to doceniane. Jakiś czas temu bardzo ograniczyłem swoje kontakty z polską sceną, stoję trochę z boku. Utrzymuję kontakt z wybranymi jednostkami, czołowymi zespołami z którymi znamy się i szanujemy przeważnie od wielu lat. Pisze też do mnie sporo młodych ludzi. Generalnie obecnie postrzegam Black Altar jako część nie tyle polskiej, co światowej sceny, gdzie nie ma podziału na kraje, tylko ważne jest to co dany zespół sobą prezentuje. Z satysfakcją zauważyłem, że Black Altar nie jest już anonimowym zespołem na świecie, tylko coraz bardziej rozpoznawalnym.
14. Splity z Shining i Varathron/Thornspawn zapowiadane są już od chyba 3 lat, ale jak do tej pory nic z tego nie wyszło. Nie denerwuje cię ta sytuacja? Nie odpuścisz ich sobie? Może lepiej dogadać się z bardziej słownymi kapelami?
Tak, to bardzo denerwująca sytuacja. Utwory Varathron mam od ponad 2 lat. Nie mogę się doczekać na Thornspawn. Ostatnio napisałem do lidera tego zespołu, że znajdę kogoś na jego miejsce. Odpowiedział mi, że miał ostatnio bardzo duże kłopoty w życiu osobistym, ponadto znowu wszystkich wyrzucił z zespołu. Jednak split ten jest dla niego teraz najważniejszą sprawą i wynajmie muzyków sesyjnych do nagrania paru utworów w kwietniu. Mam nadzieję, że tym razem pójdzie mu wszystko zgodnie z planem. Natomiast co do Shining, to nie mam pojęcia, czy w końcu coś z tego wyjdzie. Miał to być 7'' split i limitowany digi pack. Jest już nawet zrobiony wstępnie skład graficzny, tytuł płyty itp. Niestety, kontakt z Niklasem jest bardzo ciężki, a moja cierpliwość się już skończyła, tym bardziej, że od paru lat wisi mi około 1000 euro, więc pomimo, że bardzo lubię tego gościa napisałem mu, że przy najbliższym spotkaniu dostanie wpierdol. Pomijam już fakt, że jego ostatnie popisy sceniczne trochę mnie zniesmaczyły. Po zamknięciu tego wywiadu mam jeszcze newsa z ostatniej chwili w tej sprawie. Chyba pogróżki podziałały, bo właśnie do mnie napisał, że ma dla mnie kasę, wysyła mi materiał na split i się pyta, czy mogę wydać na winylu split Shining/Funeral Dirge. Mam wiec nadzieję, że w końcu i to dojdzie do skutku.
15. Trochę zaskoczyłeś mnie twierdząc, że „Death Fanaticism” nie jest w Polsce doceniana. Czytając recenzje i opinie ludzi można odnieść zgoła odmienne wrażenie, ludzie uważają tą płytę za dobrą. Więc, o co chodzi?
Nie do końca o to mi chodziło. Bardziej miałem na myśli to, że przynajmniej na początku oficjalne recenzje, czy opinie niektórych osób w Polsce były dosyć zachowawcze, natomiast prywatnie te same osoby wysyłały do mnie niemalże peany pochwalne na temat tej płyty. Generalnie jednak, jak wspomniałeś, opinie są co najmniej dobre i na pewno nie ma co narzekać. Odnoszę jednak wrażenie, że za granicą odbiór tej płyty jest lepszy. Pewien amerykański magazyn zamieścił tą płytę na siódmym miejscu w podsumowaniu najlepszych płyt roku 2008. Hiszpański wydawca winylowej wersji „Death Fanaticism” napisał, że jest to jedna z najlepszych płyt jakie słyszał w życiu, nie tylko jeśli chodzi o Black Metal. To nie są odosobnione opinie i na pewno jest to bardzo budujące.
16. Czy o Black Altar można mówić jako o pewnej instytucji?
Wiesz, instytucja kojarzy się z dużą grupš ludzi. Ja działam sam, z okazjonalną pomocą paru osób, trudno więc mówić tu o jakiejś instytucji. Być może masz tu na myśli to, że Black Altar coś tam osiągnął, ma już ugruntowaną pozycję w światowym undergroundzie, czy sprzedaje niemało płyt, czy koszulek. Jednak, jak wspomniałem, trudno tu mówić o jakiejś instytucji. Po prostu pracowałem na to ciężko przez wiele lat i teraz przynosi to efekty.
17. Rozmawiając o black metalu nie można nie napomknąć o satanizmie. Nie uważasz, że w większości przypadków zespoły odwołują się do tego jarmarcznego satanizmu, który jest niejako odwrotnością chrześcijańskiej doktryny a co za tym idzie bez niego nie istnieje. Nie uważasz, że to kompletny idiotyzm bazować na satanizmie, który właściwie jest niczym innym, niż tylko śmiesznym fetyszem z rogami na głowie, ogonem na zadku i widłami w ręku a jego istota jest zupełnie inna niż ta, którą powszechnie się serwuje?
Sprawa wygląda tak, że niejako przyjęło się w metalu, a szczególnie black metalu, że trzeba być antychrzeącijańskim, czy satanistycznym. U jednych zespołów poglądy te wypływają prosto z serca i są szczere, inni – i niestety jest to duża grupa zespołów, traktują to jako pewną konwencję, która tak naprawdę nie ma nic wspólnego z ich prawdziwymi poglądami. Używają odwróconych krzyży, pentagramów i innych symboli bez głębszego zrozumienia co za tym stoi. Dla nich to taka zabawa w bycie złym, mogą dzięki temu poszpanować wśród młodzieży i wyrwać parę lasek na swój odpustowy pseudo satanizm
18. Split Black Altar/Vesania cieszy się nadal popularnością, ceny na aukcjach osiągają przyzwoity poziom. Nie myślałeś o wznowieniu tego materiału?
Nie. Materiał z tego splitu, czyli epka „Wrath ov the Gods”, była już wydawana trzy razy i myślę, że wystarczy. Ponadto nie sądzę, żeby Vesania na coś takiego się zgodziła, gdyż był to ich pierwszy oficjalny materiał, a teraz ten zespół reprezentuje zupełnie inne standardy. Ten split to było bardzo porządne, typowo podziemne, limitowane wydawnictwo. Obecnie jest już dawno wyprzedane i nie zamierzam go nigdy wznawiać. Rzeczywiście osiąga od pewnego czasu całkiem niezłe sumy, szczególnie na zachodzie. Mam jeszcze parę sztuk odłożonych na czarną godzinę i jak będę kiedyś przymierał głodem, to je sprzedam he, he.
19. „Death Fanaticism” zapowiadany był w różnych formatach, jak do tej pory nic się w tej kwestii nie ruszyło. Czyżby plany diabli wzięli?
Nie, wszystko idzie zgodnie z planem. W ubiegłym roku ukazała się wersja kasetowa wydana przez wytwórnię gościa z Drudkh. Właśnie rusza produkcja limitowanych digi booków zrobionych przez 7 Gates. Do pierwszych 100 sztuk będzie dodawana koszulka. Jest też już zapowiedź winylowej wersji płyty, która będzie wydana przez hiszpańską Antichristian Front Rec. Będzie to wydanie gatefold, na ciężkim winylu, z 2 stronnym plakatem A2. Oprócz tego w zapowiedziach są wersje kompaktowe wydawane w innych częściach świata przez tamtejsze wytwórnie na licencji Odium Rex.
20. Postawiłeś śmiałą tezę, że w polskim światku metalowym mamy „święte krowy”, które mogą robić i mówić, co chcą choćby to było kompletnym debilizmem a i tak nikt na nich za to złego słowa nie powie.
Tak to wygląda z mojego punktu widzenia. Są w Polsce zespoły, czy osoby, o których nie wypada mówić źle. Jeśli nawet ktoś się odważny trafi, kto ich krytykuje, zaraz jest uciszany przez środowisko. Gdybym ja zachował się w podobny sposób, to od razu pewnie posypałyby się pogróżki, byłbym największym zdrajcą, czy frajerem, a na forach black metalowych wypominano by mi to przez wiele lat. Jednak, w przypadku tych zespołów czy osób, pewne sprawy są tuszowane i szybko zapominane. Żebyśmy się dobrze zrozumieli, nie chcę oceniać tych zespołów, czy poszczególnych muzyków lub nawoływać do tego, żeby ich potępiać. Chcę tylko zwrócić uwagę na pewne trendy wyznaczane często przez internet, włazidupstwo, brak własnego zdania i mentalność stada bezmyślnej młodzieży.
21. Jaka przyszłość widzisz dla Odium Records, skupisz się w tym labelu wyłącznie na Black Altar, czy będziesz starał się ściągnąć do siebie inne zespoły? Szczerze mówiąc Havarax okazał się niezbyt trafnym wyborem, przynajmniej moim zdaniem.
Odium, to mała, niezależna wytwórnia, która zawsze była ściśle związana z Black Altar. Wytwórnię chciałem prowadzić jeszcze wcześniej niż myślałem o graniu w zespole. Jakieś parę lat temu chciałem ją przekształcić w coś dużego, czym zajmowałbym się na pełen etat, jednak sytuacja na rynku jest tak niepewna, ceny płyt spadają, koszty produkcji rosną, że byłoby to dosyć ryzykowne. Wolę sytuację, która ma miejsce obecnie, czyli wydanie maksymalnie czterech płyt w roku, ale za to zrobienie tego na poziomie z dobrą dystrybucją i promocją. Traktuję to jako hobby, a nie źródło zarobku. Nigdy nie pociągała mnie strategia większości małych, podziemnych wytwórni, które stawiają na ilość, a nie jakość i co miesiąc zaśmiecają scenę wydając kolejną gównianą płytę. Przyczyniają się tym samym do upadku danego gatunku, który doznaje agonii pod zalewem tysięcy płyt nic nowego nie wnoszących. Ponadto nie wiem, czy jest to spowodowane kryzysem, ale nawet powszechnie szanowane wytwórnie, z którymi nie miałem nigdy wcześniej kłopotów, zaczynają oszukiwać i szukać pretekstów do nie zapłacenia pieniędzy, czy wysyłki płyt. Dopiero jak je straszę rozpętaniem negatywnej kampanii przeciwko nim na świecie, jak to miało miejsce np. w przypadku londyńskiej Conquer Rec lub wręcz fizyczną przemocą, to wysyłają to, co są mi winni. Metalowy biznes muzyczny stał się bagnem w którym każdy chce oszukać każdego. Co do Havarax, czy innych pozycji wydawanych w Odium, to kieruję się wyłącznie swoim gustem. Havarax jest przedstawicielem, nazwijmy to górnolotnie, samobójczego, mizantropijnego Black Metalu. Są tam pewne fragmenty, z takimi emocjami, jakich nie słyszałem nawet na płytach Shining, tylko wiele lat temu słuchając Burzum. Tobie, czy innym, ta płyta może się nie podobać, mi i innym ludziom się podoba. O gustach się nie dyskutuje. Jeśli chodzi o kolejne wydawnictwa Odium Records, to będzie to pewnie jakiś split Black Altar w wersji cd, może winyl. W świetle tego co napisał mi Kvarforth, być może wydam winylowš wersję splitu Shining/Funeral Dirge. Ponadto ostatnio wpadłem na pomysł zrobienia mini albumu w całości polsko języcznego. Jego tytuł to „Widmo mierci” i tematycznie będzie uzupełnieniem płyty „Death Fanaticism”. Nagrania pewnie będą miały miejsce pod koniec roku, tym razem z żywą perkusją.
22. Czy powodem twojej chwilowej emigracji była niezbyt ciekawa sytuacja na rynku pracy w Polsce? Powiedz mi, dlaczego wróciłeś? Masz w planach kolejne wyjazdy czy już na stałe osiadłeś w Polsce? Chyba było ci niezbyt komfortowo z twoimi poglądami w kraju, gdzie emigrantów różnych nacji jest multum?
Powodem mojej emigracji była chęć poprawy statusu materialnego, ściągnięcie na stałe reszty rodziny oraz zmiana otoczenia. Pomimo, że miałem nawet nienajgorszą pracę dla American Airlines i kontrakt na stałe, to zmieniły się plany życiowe moje i mojej partnerki. Postanowiłem wrócić głównie ze względów rodzinnych. Z perspektywy czasu była to bardzo dobra decyzja. Pracuję teraz w swoim zawodzie, czyli jako pośrednik w obrocie nieruchomościami i pomimo, że jest niby kryzys, to radzę sobie bardzo dobrze. Na tyle, ze wieści o moich tegorocznych transakcjach odbiły się pewnym echem w środowisku i podkupuje mnie ogólnopolska, renomowana sieć biur Braci Strzelczyk. Zarabiam więcej niż w Londynie, a praca ta przynosi mi równie dużą satysfakcję co muzyka, więc nawet nie myślę o żadnym ponownym wyjeździe. Co do poglądów, to przyznaję, że nie jest łatwo na Zachodzie takiemu człowiekowi jak ja, bo nie jestem zbyt przyjaźnie nastawiony do pewnych nacji.
23. Zapowiadasz, że kolejny album chcesz wyprodukować całkowicie analogowo. Może jakieś konkrety odnośnie tego wydawnictwa? I jest to ostatnie pytanie, jeśli chciałbyś coś dodać masz teraz ostatnią szansę.
Z tą całkowicie analogową produkcją, to przesada, bo w dzisiejszych czasach byłoby to niesamowicie trudne. Powiedzmy, że postaram się o jak najbardziej analogową produkcję na jaką będą pozwalały warunki. Przede wszystkim będzie analogowo nagrywana perkusja i gitary przez wzmacniacze, nie przez POD–a, jak miało to miejsce na ostatniej płycie. Dzięki temu całość będzie na pewno bardziej potężna i surowa. Mam już w głowie koncept na trzecią dużą płytę, tytuł i to jak ma ona wyglądać pod względem muzycznym, jednak będzie ona nagrana najwcześniej w przyszłym roku. To będzie coś przełomowego dla Black Altar i jeszcze nie dorosłem i nie dojrzałem do nagrywania czegoś takiego. Na razie skupiam się na nagraniu 7 utworów na splity, a następnie mini albumu „Widmo śmierci”. Czy chciałbym jeszcze coś dodać na koniec? Oczywiście! Bóg zapłać. Alleluja i do przodu.
Tymothy
bottom of page