top of page
Heretyk'zine #2
Hell! Na początku od razu muszę zaznaczyć, że nowy album Black Altar – „Black Altar” jest po prostu znakomity. Moje najszczersze gratulacje! Prawdę mówiąc uważam polską scenę Black Metal za wyjątkowo słabą. Dość już mam impotencji muzycznej (nie mówiąc już o umysłowej) która na niej się rozpanoszyła. Tym bardziej cieszę się, że pojawiła się płyta, która będąc fenomenalnie wręcz czysta gatunkowo, zaprzecza jednocześnie wtórności i skostniałości tego tak mocno wydawałoby się wyeksploatowanego stylu. Powiedz na początek jak oceniasz pozycję Black Altar na scenie BM, czy uważasz podobnie jak ja, że „Black Altar” „przewietrzy” ją trochę?
 
Hail! Przede wszystkim dziękuję za miłe słowa, cieszę się, ze doceniłeś nasze starania. Ciężko jest mówić o pozycji własnego zespołu na scenie, to już powinni ocenić inni. Nie zgodzę się z Twoją opinią, że polska scena Black Metal jest słaba. Jest tu parę mocnych zespołów o ugruntowanej pozycji nie tylko w Polsce. Ewenementem jest również polska scena NS Black Metal, która w tej dziedzinie jest uważana za najbardziej kultową i prężną na świecie. Myślę, że Black Altar wraz z takimi zespołami jak Thunderbolt, Besatt, Infernal War, Arkona, czy Holy Death stanowią elitę polskiej sceny stricte black metalowej.
 
W Waszej muzyce uderza mnie przede wszystkim znakomite wyczucie proporcji użytych środków jak i ogólnej atmosfery, którą udało się Wam uchwycić, a które perfekcyjnie wręcz oddaje to czym jest Black Metal w swej pierwotnej postaci. Waszą pasję i oddanie tej jakże elitarnej przecież muzyce czuć w każdym riffie, dźwięku, w każdym utworze zawartym na „Black Altar”. Nie sądzisz, że w Black Metalu, jak w żadnej innej muzyce, to właśnie głęboka świadomość tego czym jest ten gatunek i dbałość o puryzm jego postaci często decyduje o jakości materiału?
 
Tak, w pełni się z Tobą zgadzam. Black Metal jest gatunkiem w którym bardzo łatwo jest wyczuć wszelką nieszczerość zespołów. Albo czuje się ten gatunek muzyczny, ten mistycyzm w nim zawarty i całą otoczkę albo nie. Nie można być black metalowcem tylko podczas prób i koncertów. Black Metalem żyje się i oddycha cały czas, to styl życia. Jeśli chodzi o eksperymenty i źle pojęty „rozwój” w black metalu, to życie pokazało, że przeważnie źle się to kończy dla zespołów, które zapomniały o swoich korzeniach.
 
Muzyka zawarta na „Black Altar” jest zarazem surowa, jak i szybka. Do tego cały czas klimat znakomicie dobudowują atmosferyczne akcenty, które choć typowe, to poprzez znakomicie wyważone proporcje ich użycia dodają tylko całości mroku i klasy. Kurwa stary! Na scenie gdzie niechlujstwo aranżacyjne i ignorancja traktowane są niemalże jak cnoty Wy po prostu zabijacie perfekcjonizmem i dbałością w każdym aspekcie kompozycji! Jak wyglądało tworzenie utworów na tą płytę, bo podejrzewam, że długi i żmudny był to proces?
 
Ponownie dziękuję za miłe słowa. Rzeczywiście starałem się uchwycić odpowiednie proporcje, jeśli chodzi o brzmienie płyty. Zarówno zbyt surowe, garażowe, bzyczące brzmienie, jak i zbyt czyste, wypolerowane zniweczyłoby efekt końcowy, jaki udało się nam uzyskać. Jeśli zaś chodzi o same aranżacje, to oczywiście jest to najważniejsza sprawa. Utwory, które ja skomponowałem są prostsze, ale bardziej emocjonalne i brutalne. Natomiast utwory skomponowane przez pozostałych muzyków są bardziej techniczne, zaawansowane technicznie, jednak równie surowe. Łącząc je razem uzyskaliśmy bardzo interesujące połączenie esencji black metalu z nowoczesnymi aranżacjami. Oczywiście komponowanie całego materiału, to był żmudny okres. Wyglądało to mniej więcej tak, że każdy z nas przynosił na próbę gotowy, skomponowany w domu, utwór i później szlifowaliśmy go na próbach. Jesteśmy dosyć różnymi, lecz silnymi osobowościami i czasem proces ten wyglądał dosyć burzliwie.
 
Gdy nawiązaliśmy korespondencję, moją podejrzliwość odnośnie tej płyty wzbudziła Twoja pewność siebie. Stwierdziłeś, że jeżeli choć trochę siedzimy w Black Metalu to ten materiał nas dokumentnie rozwali. Prawdę mówiąc to pomyślałem sobie wtedy dość kpiąco „no to się zobaczy”, albo „pewnie kolejny ‘artysta’ zakochany w swojej twórczości”. Już wiemy, że miałeś 666% racji. Z drugiej strony imponuje mi dystans jaki masz do poprzednich dokonań Black Altar. O demo „Na uroczysku” zwykłeś się wypowiadać wręcz bardzo krytycznie. Ponieważ nie dotarłem do tego materiału to powiedz co nie tak jest z tym stuffem. I co zadecydowało, że Black Altar tak mocno rozwinął się od tamtego czasu?
 
No, może nie napisałem, że materiał „dokumentnie Was rozwali”, ale rzeczywiście byłem pewien, ze się Wam spodoba. Jeśli chodzi o demo „Na Uroczysku...”, to od czegoś zawsze trzeba zacząć. Były to moje zupełne początki, ponadto Black Altar był wtedy jednoosobowym projektem, a takich przypadkach nie wychodzi zwykle materiał zbyt zaawansowany technicznie. Jednak nie można mu odmówić pewnego klimatu, to surowy materiał zrobiony z dużym uczuciem. Do tej pory niektórzy twierdzą, ze podoba on się im najbardziej z całej twórczości Black Altar. Tytułowy utwór z tego demo znajduje się na stronie Black Altar, więc możesz go sobie posłuchać i sam ocenić.
 
Choć „Na uroczysku” zostało dość szybko w całości wyprzedane to bardziej znani w podziemiu staliście się dzięki limitowanemu do 666 sztuk splitowi z Vesania. Jak z perspektywy czasu oceniasz dziś „Wrath of the Gods”? Ja osobiście lubię ten materiał, choć to jeszcze nie ten poziom co „Black Altar”. Ty chyba też, skoro zdecydowałeś się na wznowienie tej epki na winylu. Tak na marginesie co sądzisz o Vesania i ich płycie „Firefrost Arcanum”, która w moim odczuciu różni się dość mocno od tego co zaprezentowali na „Moonastray”, podczas gdy Wy bardziej pozostaliście na swoich pozycjach?
 
Materiał „Wrath ov the Gods” dzieli przepaść w stosunku do demo „Na Uroczysku”. Podobnie jak nową płytę dzieli przepaść w stosunku do „Wrath ov the Gods”. Tak więc z każdą nową produkcją Black Altar jest zauważalny duży postęp. Osobiście bardzo lubię epkę „Wrath ov the Gods”, jest kurewsko mroczna i surowa. Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, to do produkcji, a szczególnie brzmienia gitar, ale mieliśmy zbyt mało czasu żeby dograć więcej ścieżek. Jeśli chodzi o Vesania, to jest to bardzo ambitny zespół z dużym potencjałem, tak więc spodziewałem się dużego rozwoju. Jest to kapela, która porusza się w trochę innych klimatach niż Black Altar. My jesteśmy bardziej konserwatywni i surowi, podczas gdy oni nie boją się eksperymentować i budują swój klimat na bazie klawiszy.
 
„Wrath of the Gods” można obecnie nabyć w Odium Records na czarnym krążku. Jak czytałem na reklamach jest to limit do 500 sztuk numerowanych trupią krwią. Czyjego trupa juchę wykorzystaliście do numeracji? Czy też to może tylko taki marketingowy bajer?
 
No wiesz, złapałem jakiegoś pozera w koszulce Dimmu Borgir, a poważnie mówiąc, to mam dostęp do takiej krwi, więc nie waham się tego nie wykorzystać. Myślę, ze dzięki takiemu zabiegowi płyta jest bardziej unikalna, a że nakład jest ściśle limitowany, to i wartość płyty po wyprzedaniu jest znacznie większa. Można powiedzieć, ze za parę lat będzie to kolekcjonerski rarytas.
 
Tak jak już zaznaczyłem, rozwój Black Altar w stosunku do „Wrath of the Gods” na poziomie kompozycji jest co najmniej zauważalny. Co jest tego główną przyczyną? Większy udział w komponowaniu materiału na płytę pozostałych członków zespołu, podczas gdy demo i ep-kę stworzyłeś właściwie sam? Jak dbasz o swój rozwój jako muzyka i kompozytora, jakieś lekcje, próby?
 
Najważniejszym czynnikiem, który przyczynił się do tego, ze płyta jest zaawansowana aranżacyjnie był udział pozostałych muzyków. Są oni lepszymi instrumentalistami ode mnie, więc słychać tu znaczny skok jakościowy. Ja jako basista i słaby gitarzysta siłą rzeczy wymyślam prostsze utwory, lecz mają one za to większy ładunek emocjonalny, a i wiele osób twierdzi, że lepiej się im słucha moich utworów, rzecz gustu. Jeśli chodzi o mój rozwój jako muzyka, to niestety strasznie ubolewam nad permanentnym brakiem czasu, który chciałbym wykorzystać nad doskonalenie swoich umiejętności. Większość czasu pochłania mi codzienne pakowanie paczek z płytami i odpowiadanie na listy lub wywiady. Staram się jednak w miarę możliwości pracować nad sobą, ostatnio np. umówiłem się z Novym z Vader na parę lekcji. Myślę, ze jednak jakiś tam wzrost moich umiejętności jest zauważalny.
 
Czy obecny skład zespołu jest stabilny? W przeszłości nie ustrzegliście się bowiem paru zmian. Dlaczego Black Altar opuścili Nazgrim i Drakheim Mysteriis?
 
Wbrew pozorom skład zespołu jest stabilny. Tak naprawdę ani Nazgrim, ani Mysteriis nie byli nigdy stałymi członkami Black Altar.
 
Co dla Ciebie oznacza Twój pseudonim – Shadow? Czujesz się z nim jakoś szczególnie powiązany?
 
Szczerze mówiąc nawet nie pamiętam w jakich okolicznościach przyjąłem ten pseudonim, ani co mnie do tego zainspirowało. Po prostu intuicyjnie wiedziałem, ze jest to idealne imię dla mnie. W tej chwili jestem z nim nierozerwalnie związany. Shadow jest mroczną stroną mojej natury, pod tym imieniem jestem znany siłom Zła.
 
Porozmawiajmy nieco o ideologii. Zanim przejdziemy do przekazu Black Altar, chciałbym byś określił swój stosunek do Black Metalu. Czy traktujesz go może jedynie jako narzędzie do propagowania satanizmu? Wielu twierdzi, że to bardziej ideologia na gruncie muzyki. Inni z kolei srają na przekaz mówiąc, że najważniejsza jest i tak muzyka resztę sprowadzając do np. form jej wizualizacji. Black Metal – co te słowa dla Ciebie znaczą?
 
Co Black Metal dla mnie znaczy opowiedziałem w jednym z pierwszych pytań, w skrócie mówiąc jest to styl i filozofia życia, którą się żyje i oddycha na co dzień, a nie np. tylko grając koncert. Członkowie wielu zespołów na codzień zachowują się jak bezideologiczni geje, a na koncertach udają złych wojowników. Moim zdaniem we wszystkim należy zachować odpowiednie proporcje. Często zdarza się, szczególnie na scenie NS Black Metal, że przekaz jest rozdmuchany do granic możliwości, a muzyka jest jakimś okrutnym żartem. Wtedy przekaz traci swoją siłę i staje się wręcz groteskowy, zamiast spodziewanego efektu budzi tylko politowanie. Natomiast „black metalowa horda”, która skupia się tylko na muzyce zapominając o przekazie, ideologii i wyjątkowości tej elitarnej sztuki, staje się żałosną bandą zapijaczonych grajków, którzy niewiele różnią się od hipisów, a swoim często źle dobranym makijażem wręcz przypominają gejów.
 
Czytałem gdzieś, że jesteś dość zawiedziony poziomem umysłowym reprezentowanym przez ludzi z odłamu NS Black Metal. No ja tam w ogóle nie rozumiem jak można wpierdalać te polityczne popłuczyny do Metalu. Tym bardziej, że narodowy socjalizm i satanizm moim zdaniem są generalnie pojęciami reprezentującymi przeciwstawne wartości. Podczas gdy satanizm stawia mocno na indywidualizm człowieka i odrębność jednostek tak nazizm podporządkowuje masy swoim celom (podobnie zresztą jak komunizm czy chrześcijaństwo). Zestawienie nazi-satanizm należałoby raczej więc traktować jako oksymoron. Podobnie jak hipis – militarysta (albo inteligencja – kobieta che che...sorry wszystkie panie za ten grubiański żart) Co o tym sądzisz?
 
Tutaj małe sprostowanie, powiedziałem, ze jestem zawiedziony poziomem umysłowym niektórych z nich. Jednak jest wśród nich sporo inteligentnych jednostek o bardzo dużej wiedzy, którzy pracują zarówno nad rozwojem swojego ciała, jak i umysłu. Jeśli chodzi o porównania, które dałeś to rzeczywiście patrząc na to z takiego punktu widzenia nie sposób się nie zgodzić z Tobą. Obecnie Narodowy Socjalizm jest rozumiany trochę inaczej niż miało to miejsce za czasów II wojny światowej. Jest on bardziej nastawiony na ochronę białej rasy przed wyniszczeniem jej na skutek mieszania się z kolorowymi, co daje się zauważyć np. w USA. Rzeczywiście Black Metal, to satanizm lub pokrewne klimaty. Osobiście sadzę, ze jeśli zespół jest Ns, ale robi to w inteligentny sposób i idzie za tym wysoki kunszt muzyczny, co niestety nie zdarza się często, to mi to nie przeszkadza. Tym bardziej, ze nastawienie tych zespołów jest skrajnie antychrześcijańskie i walczymy w jednym froncie ze wspólnym wrogiem. Black Metal to zło i nienawiść, a tego zespołom NS nie sposób przecież odmówić.
 
Jeżeli chodzi o warstwę liryczną „Black Altar” to chyba jej przekaz jest nadto oczywisty skoro pierwszy utwór rozpoczyna się od wrzasku: „Death, death to traitors! Die you bastards!” Któż to Was tak wkurwił? Kim są Melissa i Graf Gog von Magog, którzy również popełnili liryki na tej płycie? Zauważyłem, że ich teksty są bardziej, powiedzmy...wysublimowane podczas gdy Ty się nie pierdolisz i wygrażasz ostro całej ludzkości...
 
Tak, tekst „Black Metal Terror” mojego autorstwa, od którego zaczyna się płyta, jest manifestem nienawiści skierowanym do całego wrogiego ścierwa, które Nas otacza. Począwszy od chrześcijan, muzułmanów, hipisowskich „black metalowców”, a na skorumpowanych i nieudacznych politykach skończywszy. Melissa jest moją przyjaciółką, specjalistką od języka angielskiego, jej kunszt wykorzystuje między innymi zespół młodzieżowy Behemoth. Natomiast Gog, to mój najbliższy przyjaciel i aż sam się dziwię, że znając jego porywczość i poglądy wyszedł mu tak wysublimowany tekst ha,ha.
 
Następna sprawa którą chciałem poruszyć to Wasz image. Wasze sesje zdjęciowe – rekwizyty jakich używacie (te wszystkie miecze, kosy, noże, zbroje płytowe, lichtarze, kadzidła, czaszki etc.) wydają się świadczyć o tym jak bardzo jesteście przywiązani do tradycyjnej estetyki Black Metalu. Jakie znaczenie mają dla Was corpse – painty?
 
Wojenne makijaże stanowią integralną część Black Altar. Są one idealnym, wizualnym uzupełnieniem muzyki i tekstów. Myślę, że podkreślają one wizerunek Black Altar jako mrocznej i demonicznej hordy.
 
Jak dla mnie to trochę za dużo tam tego wszystkiego jest. Tym bardziej jeżeli zestawimy to z wykonaną przez Klaudiusza okładką, która, typowo dla jego stylu, jest bardzo ascetyczna. Nie uważasz, że ten barokowy przepych cechujący Wasze foty czy teledysk jest więc nieco z okładką niespójny?
 
Akurat w tym punkcie nie zgadzam się z Tobą, gdyż właśnie moim celem było żeby okładka była jak najbardziej surowa i ascetyczna, natomiast w środku chciałem mieć bogatą grafikę. Myślę, ze jakaś kolorowa okładka z komputerowymi kolażami zdecydowanie nie pasowałaby do Black Altar.
 
Do utworu „Fire ov Immortal Self” nagraliście teledysk o bardzo mrocznym klimacie i perwersyjnej wymowie. No to zapytam wprost. Czy nie uważasz, że gazmaski, pejcze i lateksowe ciuchy cieszą szatana? Tak na marginesie to czy mi się wydaje, czy te panny z teledysku to laski z Lederstahl?
 
Tak, myślę, że pejcze, skóry i łańcuchy są nieodłączną częścią szeroko pojętego rock’n roll’a i na pewno miłe są Szatanowi. Z tym, ze Black Altar nie jest zespołem rock’n roll’owym, więc nie ma tam typowych dla tego nurtu obrazków. Jest za to symbolicznie przedstawiona satanistyczna dominacja. Rzeczywiście, jedna z dziewczyn się tam znajdujących jest z Lederstahl, jest tam również moja dziewczyna, która jako ciekawostkę dodam okazało się, ze była już, na planie teledysku, w ciąży.
 
W ogóle muszę powiedzieć, że imponuje mi rozmach całego przedsięwzięcia jakim jest wydanie płyty „Black Altar”. Płyta jest dostępna w każdym formacie. Wydanie poparte jest intensywną promocją zarówno w podziemiu (promówki, flyery, plakaty, a nawet kalendarze) jak i w prasie (całostronnicowe reklamy we wszystkich niemal magazynach poświęcone Metalowi). Jestem tym bardziej pod wrażeniem gdyż wydajesz wszystko własnym sumptem w Odium Records. Naprawdę gratuluję determinacji. Domyślam się jakie środki to pochłania...Planujesz wydawać jakieś inne zespoły w Twojej wytwórni?
 
Ponownie cieszę się, ze doceniłeś moje starania. Wszystko co robię staram się wykonywać jak najlepiej potrafię w danej chwili i wykorzystywać niemalże wszelkie dostępne środki do realizacji celu. Tak jest również w przypadku przygotowywania środków promocyjnych. Niestety tak jak wspomniałeś pociąga to za sobą duże koszty. Jeśli chodzi o Odium Rex, to myślę, że w tym roku przeżyje ona swoją drugą młodość i wydam ze 3 interesujące płyty. Na pierwszy ogień pójdzie retrospektywna płyta Sacrilegium.
 
Czy niemiecka Christhunt Prod. to przedstawiciele Black Altar na resztę Europy? Jaka jest ich rola w promocji Black Altar? Zadowolony jesteś z przebiegu dotychczasowej współpracy?
 
Christhunt Prod, to główny wydawca i właściciel materiału „Black Altar”. Odium Rex jest tylko przedstawicielem w Polsce. Jak dotychczas jestem zadowolony z przebiegu naszej współpracy. Marco zgodził się na wszystkie moje propozycje, jakie mu przedstawiłem. Jeśli chodzi o promocję, to robi on większą Black Altar niż paru innym swoim zespołom razem wziętym, choć przyznam, ze moje oczekiwania są znacznie większe. Z drugiej strony zdaję sobie sprawę, ze Christhunt Prod nie jest jakimś potentatem na niemieckim rynku, choć ich pozycja w pewnych kręgach jest już kultowa. Marco jest bardzo oddanym ideałom podziemia człowiekiem. 
 
Skądinąd wiem, że zajmujesz się też wydawaniem bootlegów na winylach. Dlaczego to robisz? Przecież to czyste złodziejstwo. No chyba, że odpalasz zespołom tantiemy.
 
Widzę, ze wieści się szybko rozchodzą. Nie byłbym tak radykalny w ocenie jak Ty. Bootlegi to nie odłączna część metalowego podziemia, były, są i będą. Należy się z tym pogodzić, przyznam, że jest to również miły dodatek do kolekcji płyt fana danego zespołu, gdzie ma możliwość obcowania z rzadkimi utworami swojego ulubionymi zespołu. Jak dotychczas jedyną negatywną opinię o bootlegach, z muzyków przedstawił Infernus z Gorgoroth. Większość zespołów czuje się wyróżnionych taką formą wydawniczą. Np. Abbath z Immortal nie dość, ze nie miał nic przeciwko temu, ze wytłoczyłem bootleg Immortala, to jeszcze był bardzo zadowolony z darmowych kopii jakie ode mnie otrzymał i teraz cyklicznie wraz z Tore z Old Funeral proszą mnie o pomoc w wyszukiwaniu podobnych rarytasów. Tłoczenie winyli jest drogie, a pieniądze ze sprzedaży nie są znowu takie duże, jak by się niektórym wydawało. Pieniądze na tym zarobione chcę inwestować w Odim Rex, aby wspierać wartościowe zespoły.
 
Co z militarno-ambientowym projektem Kriegsgott? Będą jakieś nagrania tego projektu?
 
Utwory na mini album mam już skomponowane od paru lat. Będzie to prosty, surowy projekt utrzymany w totalitarnym klimacie. Mam nadzieję, że w tym roku wreszcie znajdę trochę czasu na rejestrację tego materiału.
 
Podobno nie zagraliście do tej pory żadnego koncertu. Co jest tego przyczyną, bo chyba nie brak zainteresowania? Jak wyglądać będą sztuki Black Altar o ile oczywiście zdecydujecie się na granie na żywca?
 
Masz rację, do tej pory Black Altar nie zagrał żadnego koncertu. Przyczyn było parę, a najważniejsza z nich to brak zgody na koncerty pozostałych muzyków. Musiałbym więc dobrać sobie sesyjny, koncertowy skład. Jeśli doszłoby do nich, to byłyby to na pewno mroczne misteria i manifesty nienawiści pełne przemocy.
 
Dobrze. To wszystko. Bardzo dziękuję za ten wywiad no i przede wszystkim za świetną muzykę Black Altar. Coś chciałbyś dodać na koniec?
 
Ja również dziękuję za interesujące pytania i miłe słowa pod adresem mojej twórczości. Wszystkich zainteresowanych zapraszam na oficjalną stronę Black Altar, która znajduje się pod adresem www.black-altar-horde.com Bądźcie gotowi do walki. Nasz czas wkrótce nadejdzie, a wtedy pokażemy swoją siłę i nie będzie litości! Hail!
bottom of page