top of page
Piwniczne Widziadla  (PL)

Jak sam widzisz i na e-mila można spory szmat czasu oczekiwać , jak na list i listonosza. A tak przy okazji całkowicie już zrezygnowałeś z papierowej korespondencji (pomijam urzędy) i pozwoliłeś wchłonąć się postępowi cywilizacyjnemu, który wyparł tradycyjną korespondencję i czy masz jeszcze fanów lub przyjaciół z którymi kultywujesz tą odchodzącą w zapomnienie papierową tradycję?

 

No niestety żadnego listu nie napisałem, ani nie dostalem od paru lat. Najwyzej od ludzi z zakładów karnych lub urzędowe.

 

Kontynuując wątek komunikowania się z fanami i przyjaciółmi, dzisiaj dominuje Facebook. Fajnie jest, że za pomocą jednego kliknięcia masz już ich w zasięgu elektronicznej ściany, ale wg mnie ta forma utrzymywania więzi upośledza i ubezwłasnowolnia, po jakiego człona mam jechać do Shadowsa do Londynu i napić się z nim wódki i pogadać skoro mam kompa i konto na fejsie, gdzie go znajdę i skrótami myślowymi pogadam. Jak ty na to się zapatrujesz i czy podzielasz moje zdanie.?

 

Wiadomo, że lepiej sie spotkać osobiście, ale nie zawsze jest to możliwe, tym bardziej, ze w dorosłym życiu każdy jest coraz bardziej zajęty pracą, rodziną itp., wiec lepiej porozmawiać na facebooku niż w ogóle.

 

Od kiedy pamiętam Black Altar to zawsze był Shadow, kapitan stojący za sterem na swoim okręcie na który czasem wchodzi jakaś załoga. Jesteś zbyt wymagającym kapitanem, załoga jest zbyt miękka by trwać a może po prostu wychodzisz z założenia, że przywiązanie do określonych osób zmiękcza charakter i aby nie stracić pazura dokonujesz chirurgicznych cięć?

 

Nie no, ta ostatnia teza oczywiście nie jest prawdziwa. Miałem kiedyś stabilny skład przez pare lat, ale ich usunąłem ponieważ byli zbyt leniwi i nie chcieli isc do przodu. Ustalenie z nimi każdego szczegółu graniczyło z niemożliwością. Natomiast od tamtej pory nie szukałem po prostu nowego składu, bo nie był mi potrzebny. Wspołpracowałem dalej na sesyjnych zasadach z perkusista, który jest również bardzo dobrym gitarzystą i z gitarzystą, który był zawsze blisko zespołu, bo był przyjacielem byłych muzyków. Ta współpraca w sumie trwa do dzisiaj, chociaz widze, ze tez niestety zmierza do nieuchronnego końca. Prawdopodobnie w Londynie będę się za jakies pół roku rozglądał za nowym, pełnym składem po tych 10 latach przerwy. Z niektórymi ludzmi jestem po wstępnych rozmowach, wiec zobaczymy. Na razie skupiam się na wydaniu tego, co jest do wydania.

 

Ale co dla ciebie oznacza „bardzo dobra muzyka” (czy chodzi ci o edukację muzyczną zdobytą poprzez lekcje w renomowanej szkole)?. A druga część mojego pytania jak sądzisz czy nasze Polskie stajenki są tak ubogie, że nie mają kasy na szerszą promocję, są zbyt leniwi aby się zaangażować w reklamę, a może problem tkwi w naszej mentalności jeżeli nie widzą zysku 300 procent to się nie angażują? ( oczywiście generalizuję ale masz jakąś stajnie w kraju nad Wisłą która jest zaangażowana i nie boi się ryzyka?)

 

Nie chodzi tu o edukacje muzyczną, można być zupełnym samoukiem i tworzyć niesamowite i nowatorskie rzeczy. To bardziej sprawa odpowiedniej wyobraźni za którą powinny isc umiejętności, żeby pomysł siedzący w głowie przełożyć na dzwięki. Jeśli chodzi o wytwórnie, to sa 2, które stać na wiele jeśli chodzi o promocje, a jest to Agonia i Witching Hour. Jedne tytuły promują bardzo dobrze, inne bardzo słabo, jest to pewnie uzależnione od tego jaki potencjał widza w danym wydawnictwie. Sa tez wytwórnie, które maja w dupie wszelka promocje jak Malignant Voices, czy Under the Sign of Garazel i tez sobie jakos radzą. Zalezy jaki kto ma pomysł na prowadzenie wytwórni. Ja osobiście bym nie chciał być w takiej wytwórni, ale jak komuś pasuje, to nie ma problemu. Taki np. Deus Mortem mógłby naprawdę dużo więcej namieszać zagranicą przy dobrej promocji, a tak to obawiam się, że poza Polska nie będzie miał uznania na jakie zasługuje, ale to już sprawa pomiędzy Marasem, a Sovą. Np. Arkona była do tej pory w słabych pseudo wytwórniach, gdyby nie to już dawno by bardziej namieszała na swiecie. Dopiero teraz jak weszła pod skrzydła Debus Mortii, to nabrała wiatru w żagle.

 

Jesteś pierwszą osobą, która oficjalnie twierdzi, że muzyka metalowa jak również negatywne emocje które jej towarzyszą, mogą doprowadzić na skraj przepaści, mimo tego nadal kroczysz obraną drogą w objęcia śmierci. Czy świadome dążenie do zagłady nie jest samobójstwem?

 

Nie wiem, czy jestem pierwsza osobą, ale wydaje mi się to stwierdzenie oczywistym. Muzyka black metalowa, to bardzo negatywne emocje, które mogą doprowadzić do destrukcji, ale wcale nie muszą. To jak z alkoholem i narkotykami, wszystko jest dla ludzi, ale jak ktoś jest niezrównoważony psychicznie, ma zaburzenia emocjonalne itp, to może go to doprowadzić w końcu do samobójstwa lub rzeczy, które wpłyną na daną osobę degradująco. Było przecież już wiele samobójstw chociażby muzyków, nie wspominam już o fanach. W black metalu są potężne, negatywne energie i wibracje i trzeba umiec z nimi się obchodzić. Ja pomimo, że żyję ta muzyką od ponad 20 lat i jestem zaangażowany w pewne rzeczy, to staram się zachować odpowiedni balans.

 

Wspomniałeś, że twoje zdrowie mocno podupadło i korzystasz z pomocy „znachora” ale powiedz mi czy również rozważałeś aby nagłośnić swój stan zdrowia jak to było w przypadku Dody i Nergala i poszukać pomocy w społeczeństwie?

 

Nie, nie myślałem o tym, bo i tak nie ma na to lekarstwa, gdyby była jakaś operacja droga za granicą, która mogłaby uratować życie, to może bym rozważył, ale zrobiłbym to z dużym bólem, bo nie lubie nikogo o nic prosić. Nie powiedziałbym, że korzystam z pomocy znachora. Po prostu skoro nie ma na to zadnego lekarstwa, to zacząłem intensywnie zgłebiac wszelką wiedzę na temat samouzdrawiania, potęgi umysłu, leczenia energiami, poznałem tez trochę ciekawych osób się tym zajmujących.

Na szczęcie w miedzy czasie jak dopisuję te odpowiedzi trafiłem w Oxfordzie pod opiekę jednego z najlepszych profesorów na swiecie, który opiekuje się również fizykiem Stevenem Hawkingiem i wygląda na to, ze nastąpił chyba jakiś cud, bo nowe badania sa dobre, a ta choroba nigdy się nie cofa, tylko zawsze jest coraz gorzej. Nadal nie wiedza co mi jest, ale wygląda na to, że jednak będę żył.

 

Dobrze zrozumiałeś… ja również twierdzę, że w podziemie wkradła się komercja. Ale poszukajmy hord które podtrzymują stary płomień dawnej tradycji możesz przytoczyć choć kilka. A przy okazji Black Altar również miał pewien okres intensywnej promocji i czy taka reklama przytłumiła stary płomień Black Altar?

 

Nie chce wymieniać jakiś konkretnych nazw, bo jest ich mnóstwo, szczególnie są to zespoły, które działają od lat i się nie zmieniają diametralnie, chociażby wspomniana wcześniej polska Arkona, fińskie Behexen, Horna, szwedzkie Marduk, Ofermod, Ondskapt, Malign, norweskie Taake, Gorgoroth i wiele innych. Reklama nie ma nic wspólnego z przytłumieniem starego płomienia. Jaki może mieć negatywny wpływ na zespół, czy moje pragnienie grania prawdziwego black metalu, to czy ukaze się pare reklam w magazynach, czy nie? Nie ma najmniejszego.

 

Wiesz ja jestem „ciekawskim” człowiekiem a temat który poruszyłeś jest krótko mówiąc interesujący jednak do chwili obecnej nie miałem możliwości wysłuchać kogoś kto jest głęboko w to zaangażowany. Możesz coś więcej powiedzieć o przejściu ze świata fizycznego do tego astralnego? Chciałbym poznać twoje zdanie, ponieważ podróże poza ciałem, pomiędzy światami, przychodzi mi na myśl książka Nekroskop gdzie bohater wędruje pomiędzy światami, rozmawia ze zmarłymi walczy z wampirami …wszystko to brzmi jak opowieści fantasy, ale twoja wypowiedź zasiała ziarnko niepewności w moim umyśle a jak to ziarnko zasiane u ciebie- wydaje już owoce?

 

Tak, już owocuję Znam wiele osób, które regularnie podróżują poza ciałem. Poznałem je właśnie podczas mojego niedawnego zgłębiania różnych, niekonwencjonalnych technik uzdrawiania, czy zajmowania się energiami. Po prostu osoby te najpierw odpowiednio programują swój umysł, a później w stanie głębokiej medytacji, znajdując się już w stanie theta przenosza się tam, gdzie chcą. Mogą wychodzić z ciała, mogą podróżować w czasie, przenosić się do odległych galaktyk, rozmawiać z duchami itp. Wiem, ze brzmi to bardzo niedorzecznie, ale podobno tak jest, bo wszyscy, którzy się tym zajmują twierdzą to samo. Pewnie sam tez będę mógł się o tym za jakiś czas przekonać, jak znajde więcej czasu, żeby cwiczyc te techniki.

 

Człowiek pożąda, pragnie odpowiedzi powiedz mi czy na dzień dzisiejszy wiedzę i umiejętności które posiadasz zaspokoiły twój głód informacji powodujący że jako osoba stałeś się bardziej „uduchowiony”, czy tylko ukazały kolejną furtkę na kolejny poziom jak w grze?

 

Stałem się z jednej strony bardziej uduchowiony, a z drugiej zdecydowanie jestem jeszcze bardziej ciekawy tych spraw otworzyło to jak wspomniales furtkę, do zgłębiania kolejnych poziomów wiedzy. Zdaje sobie sprawę, że jestem jeszcze na początku tej drogi i bardzo wiele nauki przede mną.

 

Tak się zastanawiam powiedz mi czy czujesz się łącznikiem, swego rodzaju pomostem pomiędzy tym naszym zwykłym światem a tamtym tajemniczym nieodkrytym, czy czujesz się MEDIUM?

 

Myślę, ze każdy człowiek, szczególnie interesujący się tymi tematami jest swoistym medium. Każdy człowiek jest energią i porusza się wśród innych energii, z różnych planów i wymiarów. Chcąc, czy nie chcąc na co dzień ma z nimi do czynienia, one go przenikają, przekazują mu różne informacje i uczucia na poziomie podświadomym, chociażby w snach, tylko większość osób nie zdaje sobie z tego sprawy.

 

Ale wróćmy do muzyki. Kiedyś Black Metal był czarny jak noc teraz ta mieszanina stylów jest już na porządku dziennym, jak sądzisz dlaczego powstają te dziwne dziwadła i co o tym sądzisz?

 

Myślę, że odpowiedziałem na to pytanie przy okazji wcześniejszej odpowiedzi. Wiec powtórze tylko, że jest za dużo zespołow i gdyby wszystkie grały ten sam klasyczny black metal kopiując się wzajemnie milionowy raz, to gatunek by zjadł swój ogon już dawno temu. Ile razy można słuchac tego samego. Dlatego dobrze, ze sa ludzie, którzy eksperymentują, tworza nowe hybrydy, działa to odświerzająco. Dzięki temu zatwardziali fani mogą sobie słuchac swoich klasycznych dzwiekow, fani eksperymentów swoich itp. Każdy znajdzie dla siebie coś ciekawego. Moim zdaniem jest to jak najbardziej pozytywna rzecz.

 

Czego możemy spodziewać się na mini, masz już coś nagrane, możesz coś więcej opowiedzieć o tym mini, jakieś pikantne ciekawostki?

 

Na tą chwile są prawie skończone 2 utwory, trochę luźnych riffów, wiec ciężko powiedzieć. Będzie to na pewno jak zawsze mieszanina klasycznego black metalu z pewna iloscią eksperymentalnych riffów. Chciałbym, żeby ten materiał był bardziej klimatyczny i żeby raczej była to pełna III płyta, a nie kolejny mini album. Troche żałuje teraz, że nie dodałem do „Suicidal Salvation” ze 2-3 utworów i nie ukazalo się to jako pełna płyta. W sumie utwory na split z Varathron/Thornspawn i „Suicidal Salvation” były nagrywane podczas tej samej sesji, wiec jak by się ukazały razem jako pełna płyta, to byłby to naprawdę mocny album.

 

Wracając do przeszłości w 2007 ukazała się reedycja Wrath of the Gods jako Split z Nebular Mystic z tego co pamiętam chodziły słuchy, że materiał miał zostać wydany przez kogoś za wielkiej wody, ale nic z tego nie wyszło ponieważ Split ukazał się pod szyldem Odium. Records co się popsuło ? A tak przy okazji Norwedzy po waszym Splicie jeszcze w tym samym roku wypluli demo i słuch o nich zaginął czy zła karma pogrążyła Nebular Mystic w czarnej otchłani?

 

Nic się nie popsuło, masz mylne informacje. Materiał został wydany przez WarKult Prod z Ameryki Południowej jako split z Nebular Mystic, a nie przez Odium Rec. Pamiętam, ze w tym czasie wydali tez Arkone. Co do Norwegów, to chyba nagrali później pełen album, ale nigdy jakos nie sledziłem ich twórczości.

 

Od czasu ukazania się „Na Uroczysku” minął już spory szmat czasu, powiedz mi czy pomimo tego upływu obiema rękami możesz się podpisać pod stwierdzeniem, że materiał przetrwał próbę czasu? Nadal napawa cię dumą i optymizmem a fani domagają się abyś ponownie ten materiał wydał -może winyl?

 

Materiał zdecydowanie nie przetrwał próby czasu nawet tuz po jego nagraniu. Pod wzgledem kompozycyjnym nie jest to udane wydawnictwo, ale byłem zupełnym laikiem, jeśli chodzi o kompozycje, czy prace w studio. Z drugiej strony jest to niesamowicie szczery i pełen pasji materiał, bez żadnego kalkulowania. Ma dla mnie wartość sentymentalną. Co dziwne jest pewne grono osób, które bardzo lubi to demo, nie wiem dlaczego, ale raczej cieszy mnie ten fakt. Myslalem, ze może wydać dla nich to na winylu limitowanym do 99 sztuk, bo pewnie więcej chętnych by się nie znalazło, a z drugiej strony nie chce propagować tego materiału, bo jest dla mnie antyreklamą.

 

Rok 2012 ukazuje się Split z Varathron i Thornspawn. Możesz opowiedzieć jak doszło do współpracy z tymi dwoma diabłami, kto był pomysłodawcą i nie tylko okładki i kto miał decydujący głos jeżeli chodzi o ostateczny wygląd tego materiału? A tak w ogóle co sądzisz o Splitach czy jest to kooperacja znajomych którzy wspierają się wzajemnie i traktują to jak dobre przymierze lub swego rodzaju wypełniacz pomiędzy samodzielnym materiałem a realizacją warunków umowy a może jest to istotny element muzycznej kariery?

 

Ja byłem pomysłodawcą tego przedsiewziecia. Rozmawialem na ten temat z liderem Thornspawn z którym byłem od lat w kontakcie. Następnie dorzuciłem do nas jeszcze Varathron, gdyż ze Stefanem tez od lat się korespondencyjnie przyjaźniliśmy. Wszyscy się zgodziliśmy, ze jest to bardzo interesujące przedsięwzięcie, gdyż każdy z zespołow prezentuje inne oblicze black metalu. Okładkę wg mojego pomysłu wykonał Juano Castellano i generalnie ja się zająłem każdym detalem tego przedsięwzięcia oraz jego wydaniem i promocją. Materiał ukazal się jeszcze w roznych krajach na mojej licencji na przeróżnych nośnikach.

Co do samej idei splitów, to jest to kwestia indywidualna. Przewaznie robią je zespoły, które w jakiś sposób się przyjaźnią. Można wykorzystać do tego jakieś np trochę eksperymentalne utwory, które normalnie by się nie znalazły na pełnej płycie itp. Ja osobiście jestem dużym fanem splitów. Planuje jeszcze jeden z liderem pewnego, znanego szwedzkiego zespołu, ale jest za wcześnie, żeby ujawniać jakies szczegóły, bo nic nie jest na 100% potwierdzone.

 

Kriegsgoat jest szansa, że jeszcze o nim usłyszymy, a może ten projekt jest już martwy? No i co się dzieje z Odium Records zabierasz go ze sobą czy pozwolisz komuś tym kierować. I czy jeszcze kiedykolwiek zobaczymy z tym logo jakiś czarny materiał, którym będzie warto się zainteresować?

 

Kriegsgott, a nie Kriegsgoat Z jednej strony ten projekt jest już martwy, a z drugiej nie. Planuje bowiem wydac w pierwszej polowie przyszłego roku jeszcze 7” split z amerykańskim Nokturne, który nagrany był jakos w okolicy nagrywania splitu Black Altar z Varathron/Thornspawn, a do tej pory jakos się nie ukazał. Miał wyjść za pomocą Darker Than Black, ale w końcu H. Moebus wpadl w duże kłopoty z antifą, musiał ograniczyć działałalność i nie chciał wyskakiwać z tak kontrowersyjnym wydawnictwem. W końcu zabrałem od niego ten split i tak lezy u mnie jakieś 2 kolejne lata. Ostatnim wydawnictwem pod tym szyldem będzie składanka wszystkich utworów Kriegsgott. Raczej nie sadze, żeby cokolwiek się ukazalo więcej pod tym szyldem. Chce się skupic głownie na Black Altar.

 

Chciałbym już prawie na sam koniec poruszyć kwestię teledysków. Fire Ov Immortal Self. Oglądając ten materiał ukazujesz satanistyczne symbole, rytuał. Jednak coś innego mnie zainteresowało - perwersja, dominacja i erotyzm. Czy satanizm i perwersyjny seks – dominacja są nieodzownym elementem wiedzy tajemnej, współgrają ze sobą, uzupełniają sie nawzajem, a nadużywanie ich przez różne zespoły tak po prawdzie służą tylko, aby szokować, ściągnąć widza, gdzie jest wg ciebie granica dobrego smaku?

 

Nie jest to oczywiście nie odzowny element wiedzy tajemnej, ale często dobrze współgra ze scieżką lewej ręki. Zawsze mnie interesowały te klimaty i akurat była okazja, żeby trochę uzyc tego tematu na teledysku, bo przyjechal do mnie Aro, który produkowal wtedy różne stroje i gadżety sado maso, był w kontakcie z różnymi modelkami i postanowiłem tego uzyc dla urozmaicenia teledysku. Z perpektywy czasu sądzę, że trochę za dużo jest tam tych scen, szczególnie scena, gdzie biczuję laskę wydaje mi się śmieszna. Jednak na tamte czasy, kiedy królowały teledyski z Selani, wszystkie takie same, myślę, ze to video pozytywnie się wyróżnia. Tez miałem możliwość nakręcenia tam teledysku i to za darmo, ale grzecznie odmówiłem.

 

Koniec 2016 roku ma przynieść Split z Beastcraft który będzie koronacją XX lecia działalności Black Altar możesz coś więcej powiedzieć czego mogą spodziewać się fani Black Altar, dzięki komu to się ukaze i czy będzie dostępne w Polsce jeżeli tak to dzięki komu.

 

Wydanie tego splitu jednak się opóżni, bo postanowiłem nakrecic do jednego utworu teledysk, z czym trochę zejdzie. Najpierw chciałem po prostu pare zywych ujec jak spiewam refren dla urozmaicenia, żeby nie było to kolejne lyrics video, ale zaczęło to przybierać coraz poważniejsze rozmiary. Zobaczymy jaki będzie efekt końcowy, przy okazji planuje zrobić nowa sesje zdjęciową, bo ostatnia miała miejsce jakies 10 lat temu i w kółko używam tych samych paru zdjęć. Utwór do którego będę krecic teledysk jest dla mnie wyjątkowy, bo myslalem, ze to będzie ostatni utwór w historii Black Altar. Spiewalem w studio dzień po tym jak zrobiłem badania, które fatalnie wypadły i wyglądało na to, ze za jakies poł roku mogę być już inwalida, a ze 2 lata później umrzeć jako warzywo, wiec jak się domyślasz jest tam bardzo dużo negatywnej energii. Chcialem, żeby to był utwór wyjątkowy dlatego zaprosiłem do niego Jamesa z Vadera na perkusje i gościnnych wokalistów w zespołow Ondskapt, Acherontas i Beastcraft z którymi się przyjaźnię. Nihil właśnie kończy to miksować i musze powiedzieć, ze efekt końcowy jest bardzo ciekawy.

Płyta ukaże się dzięki oczywiście Odium Records jako digi pack cd, vinyl oraz limitowany do 50 sztuk drewniany box z 2 koszulkami, cd, vinylem, naszywką, znaczkiem, plakatami oraz różnymi rarytasami z całego okresu działalności Black Altar.

 

Ostatnie pytanie a może i nie… chciałbym abyś pokusił się i wymienił 10 zespołów z Polski które wg Ciebie zasługiwały aby los lepiej się z nimi obszedł, kogo byś wskrzesił

 

Szczerze mówiąc oprócz Thunderbolt i Imperator żadna nazwa mi nie przychodzi do glowy, może dlatego, że jestem zmęczony, bo jest 5 rano, a ja jestem już od 13 godzin w pracy.

 

Dziękuję Shadows za czas który poświęciłeś dla mnie i miejsce które wypełniłeś w moim zine ostatnie słowa należą do ciebie

 

Również dziękuję za bardzo wnikliwy i szczegółowy wywiad. Kultywujcie Czarny Płomień starego metalu w sobie. Ps. Jestem Shadow, a nie Shadows

bottom of page